Pustynna dzikość i spokój, splecione z tęczową barwą ryolitowo-obsydianowych gór, soczewkami turkusowych lub stalowoszarych jezior, zielenią stoków, unoszącą się z rozpadlin parą i martwotą czarnej pokrywy lawowej – to wszystko znajdziemy w Landmannalaugar. Serce rezerwatu Fjallabak, położonego (zgodnie z nazwą) „za plecami” potężnego masywu wulkanicznego Katli, to widokowa kraina baśni. W zależności od miejsca i aury — psychodelicznie kolorowej lub ponurej i mrocznej, przypominającej pustkowie Smauga.
Landmannalaugar zaczerpnęło nazwę od okolicznych gorących źródeł; te najsłynniejsze, tłumnie odwiedzane znajdują się na polanie w pobliżu schroniska Islandzkiego Towarzystwa Turystycznego (rezerwacja noclegów: https://www.fi.is). Kąpiel pod gołym niebem w malowniczej scenerii to jednak niejedyny powód, dla którego warto tu przyjechać. Są nim widoki, dostępne już z dróg dojazdowych i z poziomu polany, a z górskich szczytów – niewiarygodne. Nawet jeśli obok schroniska i pola namiotowego spotkamy tłum, wystarczy odejść kilkaset metrów którymś ze szlaków, by cieszyć się unikalną panoramą w towarzystwie zaledwie paru osób. Większość turystów pozostaje na polanie lub wspina się na próg pola lawy Laugahraun – tyle wystarczy, by zrobić efektowne selfie. Warto jednak wyruszyć na jedną z górskich tras. Prawie 6-kilometrowy szlak na pokryty czarnoniebieskim popiołem szczyt Bláhnúkur, nieco dłuższy na niewiarygodnie kolorową Brennistensaldę czy ponad 13-kilometrowa pętla do pięknego kraterowego jeziora Ljótipollur to wycieczki, które przeniosą nas do innej rzeczywistości.
Najwytrwalszym dedykowany jest 5-6-dniowy trekking Laugavegur, wiodący z Landmannalaugar przez okoliczne szczyty, granie, przełęcze i doliny, do Thörsmork (56 km) lub dalej, do nadmorskiego Skogar. Po drodze rozmieszczone są chaty noclegowe (zarezerwowane zwykle od poprzedniej zimy) i kempingi, nie ma Wi-Fi ani możliwości naładowania elektroniki, są toalety (ale prysznice już nie wszędzie). W najwyżej położonym schronie Höskuldsskáli w Hrafntinnusker nawet w środku lata można doświadczyć śnieżycy. Szlak Laugavegur to wymagająca trasa, ale pozwala dotknąć istoty Landmannalaugar i całego obszaru Fjallabak.
CIEKAWOSTKA
Można by sądzić, że wyżynne pustkowie nie jest popularnym miejscem inwestycji w infrastrukturę. A jednak pojawiło się w kręgu zainteresowania architektów z całego świata. W 2008 r. amerykańska pracownia Choi + Shine Architects zaprojektowała dla tego obszaru zjawiskowe słupy elektryczne – antropomorficzne ruchome pylony, których wizerunek obiegł wkrótce cały glob (choishine.com/Giants.html). Projekt pod nazwą Land of GiantsTM nie doczekał się na razie realizacji, prawdopodobnie ze względu na koszty.