Parująca kraina czarów – takie określenie wulkanicznego masywu Kerlingarfjöll, położonego na południowy zachód od lodowca Hofsjökull, nie jest dalekie od prawdy. To miejsce, odległe od głównych dróg i popularnych turystycznych traktów, zachowuje wciąż dziewiczy odludny charakter. Rejon przypomina tęczowe góry wokół Landmannalaugar, choć z pewnością jest mniej zadeptany. Jest za to aktywniejszy geotermalnie; w głąb masywu wkracza się jak do baśni fantasy — pomiędzy wielobarwne ryolitowe zbocza, wąwozy i rozpadliny, z których unoszą się kłęby pary. System wulkaniczny, który uformował ten krajobraz podczas ostatniej epoki lodowcowej, jest jednym z najpotężniejszych na Islandii.
Masyw przecinają rzeki Kisa i Ásgarðsá, które dzielą go na kilka aktywnych obszarów. Najwięcej podziemnej kuchni: najżywotniejsze źródła, fumarole i bulgoczące błotne kałuże znajdziemy na spowitym zapachem siarki polu Neri-Hveradalir.
Po Kerlingarfjöll można wędrować wspaniale, ale… ostrożnie. Położone w centrum masywu pole geotermalne Hveradalir jest objęte podwyższoną ochroną nie tylko ze względu na bezpieczeństwo turystów (część pokładów wrzącej wody skrywa się tu płytko pod powierzchnią gruntu), ale także z uwagi na delikatność mchów i porostów, które rozwijają się tu mimo ubogiego podłoża i surowej aury. Na Hveradalir rowery nie mają wstępu, a pieszym nie wolno schodzić ze szlaku. Cały łańcuch, wznoszący się na wysokość prawie 1500 m n.p.m., przecina kilka tras trekkingowych, od krótkich po trzydniową z noclegami w dwóch chatkach (Klakkur i Kisubotnar), rozlokowanych na południowych obrzeżach masywu.
W Kerlingarfjöll można przenocować (w ekonomicznym standardzie) w jednym z domków składających się na Mountain Resort lub na kempingu. Jest też skromna jadłodajnia i sanitariaty z prysznicami. Od lata 2023 ma przyjmować gości nowy, komfortowy, choć na szczęście kameralny ośrodek Highland Base Kerlingarfjöll.
CIEKAWOSTKA
Na kilka niższych, ale panoramicznych wzgórz prowadzą… wygodne drewniane schodki.
Choć Kerlingarfjöll nie jest największym powierzchniowo rejonem geotermalnym Islandii, to właśnie tu (w okolicy Hverabotn) odnotowano rekordową na wyspie, niewiarygodną temperaturę wody: 150°C.
Do niedawna góry cieszyły się powodzeniem jako popularny region narciarski; kilka dekad temu rozgrywano tu nawet regularne zawody w stylu alpejskim. Zaniechano tego w 2000 r. – klimat ocieplił się na tyle, że stoki wymagały regularnego naśnieżania.